Mural w Lubinie przy ul. W. Sikorskiego. fot. A. Korczak |
W tym roku, 1 marca, po
raz kolejny będziemy obchodzić w Polsce Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy
Wyklętych”. Mianem Żołnierzy Wyklętych – Żołnierzy Niezłomnych nazywamy tych,
którzy nie zgadzali się na zmianę okupacji, z niemieckiej na sowiecką, po zakończeniu
II wojny światowej. Niestety wygrana wojny przez aliantów, nie przyniosła
wolności Polsce. Zostaliśmy oddani Sowietom i przyłączeni do ich strefy
wpływów.
W styczniu 1945 roku
Armia Krajowa została rozwiązana, jej zadania przejęła organizacja „Niepodległość”
(NIE), później, Delegatura Sił Zbrojnych na Kraj. Gdy dowództwo NIE zostało
aresztowane, kiedy upadła nadzieja, że wybuchnie wojna między USA i Wielką
Brytanią a ZSRR, szanse upatrywano w działalności politycznej. We wrześniu 1945
roku powołano Zrzeszenie „Wolność i Niezawisłość” (WiN), kontynuowało ono
dzieło AK. Przez kilka lat WiN było najważniejszą i najliczniejszą organizacją
konspiracyjną. Jej działanie opierało się na: propagandzie wyborczej,
ujawnianiu zbrodni systemu komunistycznego, czy zapewnianiu niezależnych od
komunistów informacji. Nie wszystkie oddziały zbrojne zdemobilizowano, stały
się one dla miejscowej ludności i konspiratorów zabezpieczeniem przed
represjami komunistycznego reżimu. Jednym z najgłośniejszych był oddział mjr. Hieronima
Dekutowskiego „Zapory”, działający na Lubelszczyźnie.
Ostatnim prezesem IV
Zarządu Głównego WiN był płk Łukasz Ciepliński, aresztowany jesienią 1947 roku.
Pułkownika i 6 innych członków WiN zamordowano 1 marca 1951. Wybór daty święta
nie jest więc przypadkowy, to rocznica śmierci ostatniego prezesa WiN.
WiN nie było jedyną
konspiracyjną organizacją, której celem było przywrócenie Polski wolnej i
suwerennej. Istotną rolę odgrywała zbrojna konspiracja obozu narodowego,
działająca w Narodowym Zjednoczeniu Wojskowym, które połączyło Narodową
Organizację Wojskową, Narodowe Siły Zbrojne i Organizację Polską. Rozwiązanie
AK przyczyniło się do silnego rozdrobnienia organizacyjnego. Wielu żołnierzy
podziemia po wkroczeniu Armii Czerwonej, aby uniknąć represji i aresztowań
wróciło do partyzantki. Na bazie AK powstały: Ruch Oporu Armii Krajowej, Armia
Krajowa Obywatelska, Konspiracyjne Wojsko Polskie, Wielkopolska Samodzielna
Grupa Ochotnicza „Warta” oraz Samodzielny Batalion Operacyjny. Nadal działała
5. Wileńska Brygada AK mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, odtworzona na
Białostocczyźnie. Wileński i Lwowski okręg AK zostały odtworzone na Pomorzu
Gdańskim i Dolnym Śląsku.
W latach 1946-1947 w
zbrojnych oddziałach walczyło od 15 do 20 tys. żołnierzy. W walkę
zaangażowanych było około 200 tys. osób, licząc łączników, osoby ukrywające
partyzantów i innych pomocników.
Akcje zbrojne
przeprowadzane przez oddziały partyzanckie miały charakter samoobrony, były
odpowiedzią na represje i próbą ochrony lokalnej ludności przed komunistycznym
terrorem. Niektóre z nich przeprowadzano w celu zdobycia niezbędnego
uposażenia, potrzebnego do dalszej działalności, rekwizycja mienia odbywała się
w państwowych zakładach lub u osób reprezentujących władze. Prowadzono też
akcje wymierzone w aktywnych działaczy partii rządzącej i przeciw aparatowi
represji. Np.: akcje na siedziby UB, posterunki milicji, uwalnianie więźniów
politycznych. W niektórych rejonach grupy partyzanckie były tak silne, że
przejmowały kontrolę nad gminą czy powiatem.
Ogłaszane przez władze
ustawy amnestyjne, zachęcające partyzantów do ujawniania się, miały na celu
zewidencjonowanie i późniejsze rozpracowanie żołnierzy i działaczy podziemia.
Smutnym paradoksem jest fakt, że kiedy więźniowie komunistycznego reżimu
zostawali wypuszczeni z więzień, państwo na każdym kroku utrudniało im życie.
Represje nie kończyły się wcale końcem odbytej kary. Żołnierze często wracali
do konspiracji i walki zbrojnej w lesie.
Z czasem leśne odziały
zaczęły skupiać się na przetrwaniu, minimalizując walkę zbrojną, żołnierze byli
świadomi, że kiedy się ujawnią, czy też zostaną aresztowani to w najlepszym
wypadku czeka ich wieloletnie więzienie. 21 października 1963 roku ostatni z
Żołnierzy Wyklętych, Józef Franczak „Lalek” został zastrzelony przez
funkcjonariuszy SB i ZOMO, zginął z bronią w ręku podczas obławy. W ukrywanie
„Lalka” było zaangażowanych około 200 osób.
Represje nie omijały też
tych żołnierzy, którzy walki zbrojnej nie kontynuowali. Przykładem tu może być
gen. August Emil Fieldorf „Nil”, który po wojnie i powrocie z zesłania na
Syberię, nie powrócił do konspiracji. Ujawnił się w 1948 roku, dwa lata później
został aresztowany. W sfingowanym procesie skazano go na karę śmierci, wyrok
wydano w kwietniu 1952 roku, wykonano 24 lutego 1953. Przez powieszenie.
Miejsce jego pochówku do dziś nie jest znane.
Wszystkich zamordowanych
Żołnierzy Wyklętych chowano do bezimiennych, zbiorowych mogił. Instytut Pamięci
Narodowej prowadzi prace ekshumacyjne na Cmentarzu Powązkowskim, w kwaterze
„Ł”. Do tej pory udało się znaleźć szczątki m.in.: mjr. Hieronima Dekutowskiego
„Zapory” i mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Ekshumację prowadzono też we
Wrocławiu na Cmentarzu Osobowickim.
Co powodowało, że
żołnierze decydowali się na walkę z komunistami, kiedy szans na zwycięstwo
prawie nie było? Według mnie decydowało o tym ich wychowanie, mentalność i
wyznawany system wartości. Dla nich Ojczyzna była matką, byli gotowi oddać za
nią życie. Większość Żołnierzy Wyklętych urodziła się już w wolnej Polsce a
niektórzy z nich brali udział w I wojnie światowej. I zarówno ci co o tę Polskę
walczyli i ci co się w niej urodzili traktowali ją jak spełnienie marzeń.
Żołnierzy Wyklętych pchała do walki ta sama siła co powstańców, i nadzieja, że
zachód im/nam pomoże. Byli to nonkonformiści nie zgadzający się na sytuację, w
jakiej znajdywała się Polska. Jej dobro, dobro obywateli, było ich celem.
Możemy się od nich uczyć wierności ideałom.
To, że na świecie nie
wie się prawie nic o Polskim Państwie Podziemnym (fenomenie na skalę światową)
i gdy mowa jest o obozach koncentracyjnych, to przyjmuje się, że są one
polskie, jest też skutkiem polityki PRL. W tamtym czasie nie dbano o prawdę
historyczną.
Rok 2013, był ogłoszonym
rokiem Żołnierzy Wyklętych, była to oddolna inicjatywa mająca na celu
przybliżenie Polakom tej tematyki. Fundacja Niepodległości razem z Fundacją
Ośrodka KARTA wydała książkę „Wyklęci. Podziemie zbrojne 1944–1963”. Jest to
zbiór: opisów wydarzeń, fragmentów pamiętników, listów, dokumentów UB. Na
jednej stronie można znaleźć przedrukowany list gończy, za danym żołnierzem czy
notatkę milicyjna z przebiegu akcji, a na drugiej fragment dziennika partyzanta.
Zbiór ten jest niesamowitym dziedzictwem tamtych czasów.
Wyklęci Żołnierze,
przestają już nimi być. Dzisiaj można o nich mówić. Trzeba to wykorzystać, bo
to są bohaterowie, od których ciągle możemy się uczyć. Walki o prawdę i
wierności ideałom.
Zbigniew Herbert – „Pan Cogito o potrzebie
ścisłości” (fragm.)
„(…)
jak trudno ustalić imiona
wszystkich tych co zginęli
w walce z władzą nieludzką
(…)
a przecież w tych sprawach konieczna jest
aktualność
nie wolno się pomylić
nawet o jednego
(…)
musimy zatem wiedzieć
policzyć dokładnie
zawołać po imieniu
opatrzyć na drogę
(…)”
Bibliografia:
- Dziurok A., Gałęzowski M., Kamiński Ł., Musiał
F. Od niepodległości do niepodległości. Historia Polski 1918-1989,
Wyd. IPN Warszawa 2011.
- Herbert Z. Raport z oblężonego Miasta,
Wyd. Dolnośląskie Wrocław 1992.
- Talik J., Toma P., Trzeciak J. Historia
repetytorium, Wyd. Sz. PWN Warszawa – Bielsko-Biała
2008.