wtorek, 28 lutego 2017

Narodowy Dzień Żołnierzy Wyklętych

Mural w Lubinie przy ul. W. Sikorskiego. fot. A. Korczak
W tym roku, 1 marca, po raz kolejny będziemy obchodzić w Polsce Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Mianem Żołnierzy Wyklętych – Żołnierzy Niezłomnych nazywamy tych, którzy nie zgadzali się na zmianę okupacji, z niemieckiej na sowiecką, po zakończeniu II wojny światowej. Niestety wygrana wojny przez aliantów, nie przyniosła wolności Polsce. Zostaliśmy oddani Sowietom i przyłączeni do ich strefy wpływów.
W styczniu 1945 roku Armia Krajowa została rozwiązana, jej zadania przejęła organizacja „Niepodległość” (NIE), później, Delegatura Sił Zbrojnych na Kraj. Gdy dowództwo NIE zostało aresztowane, kiedy upadła nadzieja, że wybuchnie wojna między USA i Wielką Brytanią a ZSRR, szanse upatrywano w działalności politycznej. We wrześniu 1945 roku powołano Zrzeszenie „Wolność i Niezawisłość” (WiN), kontynuowało ono dzieło AK. Przez kilka lat WiN było najważniejszą i najliczniejszą organizacją konspiracyjną. Jej działanie opierało się na: propagandzie wyborczej, ujawnianiu zbrodni systemu komunistycznego, czy zapewnianiu niezależnych od komunistów informacji. Nie wszystkie oddziały zbrojne zdemobilizowano, stały się one dla miejscowej ludności i konspiratorów zabezpieczeniem przed represjami komunistycznego reżimu. Jednym z najgłośniejszych był oddział mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zapory”, działający na Lubelszczyźnie.
Ostatnim prezesem IV Zarządu Głównego WiN był płk Łukasz Ciepliński, aresztowany jesienią 1947 roku. Pułkownika i 6 innych członków WiN zamordowano 1 marca 1951. Wybór daty święta nie jest więc przypadkowy, to rocznica śmierci ostatniego prezesa WiN.
WiN nie było jedyną konspiracyjną organizacją, której celem było przywrócenie Polski wolnej i suwerennej. Istotną rolę odgrywała zbrojna konspiracja obozu narodowego, działająca w Narodowym Zjednoczeniu Wojskowym, które połączyło Narodową Organizację Wojskową, Narodowe Siły Zbrojne i Organizację Polską. Rozwiązanie AK przyczyniło się do silnego rozdrobnienia organizacyjnego. Wielu żołnierzy podziemia po wkroczeniu Armii Czerwonej, aby uniknąć represji i aresztowań wróciło do partyzantki. Na bazie AK powstały: Ruch Oporu Armii Krajowej, Armia Krajowa Obywatelska, Konspiracyjne Wojsko Polskie, Wielkopolska Samodzielna Grupa Ochotnicza „Warta” oraz Samodzielny Batalion Operacyjny. Nadal działała 5. Wileńska Brygada AK mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, odtworzona na Białostocczyźnie. Wileński i Lwowski okręg AK zostały odtworzone na Pomorzu Gdańskim i Dolnym Śląsku.
W latach 1946-1947 w zbrojnych oddziałach walczyło od 15 do 20 tys. żołnierzy. W walkę zaangażowanych było około 200 tys. osób, licząc łączników, osoby ukrywające partyzantów  i innych pomocników.
Akcje zbrojne przeprowadzane przez oddziały partyzanckie miały charakter samoobrony, były odpowiedzią na represje i próbą ochrony lokalnej ludności przed komunistycznym terrorem. Niektóre z nich przeprowadzano w celu zdobycia niezbędnego  uposażenia, potrzebnego do dalszej działalności, rekwizycja mienia odbywała się w państwowych zakładach lub u osób reprezentujących władze. Prowadzono też akcje wymierzone w aktywnych działaczy partii rządzącej i przeciw aparatowi represji. Np.: akcje na siedziby UB, posterunki milicji, uwalnianie więźniów politycznych. W niektórych rejonach grupy partyzanckie były tak silne, że przejmowały kontrolę nad gminą czy powiatem.
Ogłaszane przez władze ustawy amnestyjne, zachęcające partyzantów do ujawniania się, miały na celu zewidencjonowanie i późniejsze rozpracowanie żołnierzy i działaczy podziemia. Smutnym paradoksem jest fakt, że kiedy więźniowie komunistycznego reżimu zostawali wypuszczeni z więzień, państwo na każdym kroku utrudniało im życie. Represje nie kończyły się wcale końcem odbytej kary. Żołnierze często wracali do konspiracji i walki zbrojnej w lesie.
Z czasem leśne odziały zaczęły skupiać się na przetrwaniu, minimalizując walkę zbrojną, żołnierze byli świadomi, że kiedy się ujawnią, czy też zostaną aresztowani to w najlepszym wypadku czeka ich wieloletnie więzienie. 21 października 1963 roku ostatni z Żołnierzy Wyklętych, Józef Franczak „Lalek” został zastrzelony przez funkcjonariuszy SB i ZOMO, zginął z bronią w ręku podczas obławy. W ukrywanie „Lalka” było zaangażowanych około 200 osób.
Represje nie omijały też tych żołnierzy, którzy walki zbrojnej nie kontynuowali. Przykładem tu może być gen. August Emil Fieldorf „Nil”, który po wojnie i powrocie z zesłania na Syberię, nie powrócił do konspiracji. Ujawnił się w 1948 roku, dwa lata później został aresztowany. W sfingowanym procesie skazano go na karę śmierci, wyrok wydano w kwietniu 1952 roku, wykonano 24 lutego 1953. Przez powieszenie. Miejsce jego pochówku do dziś nie jest znane.
Wszystkich zamordowanych Żołnierzy Wyklętych chowano do bezimiennych, zbiorowych mogił. Instytut Pamięci Narodowej prowadzi prace ekshumacyjne na Cmentarzu Powązkowskim, w kwaterze „Ł”. Do tej pory udało się znaleźć szczątki m.in.: mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zapory” i mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Ekshumację prowadzono też we Wrocławiu na Cmentarzu Osobowickim.
Co powodowało, że żołnierze decydowali się na walkę z komunistami, kiedy szans na zwycięstwo prawie nie było? Według mnie decydowało o tym ich wychowanie, mentalność i wyznawany system wartości. Dla nich Ojczyzna była matką, byli gotowi oddać za nią życie. Większość Żołnierzy Wyklętych urodziła się już w wolnej Polsce a niektórzy z nich brali udział w I wojnie światowej. I zarówno ci co o tę Polskę walczyli i ci co się w niej urodzili traktowali ją jak spełnienie marzeń. Żołnierzy Wyklętych pchała do walki ta sama siła co powstańców, i nadzieja, że zachód im/nam pomoże. Byli to nonkonformiści nie zgadzający się na sytuację, w jakiej znajdywała się Polska. Jej dobro, dobro obywateli, było ich celem. Możemy się od nich uczyć wierności ideałom.
To, że na świecie nie wie się prawie nic o Polskim Państwie Podziemnym (fenomenie na skalę światową) i gdy mowa jest o obozach koncentracyjnych, to przyjmuje się, że są one polskie, jest też skutkiem polityki PRL. W tamtym czasie nie dbano o prawdę historyczną.
Rok 2013, był ogłoszonym rokiem Żołnierzy Wyklętych, była to oddolna inicjatywa mająca na celu przybliżenie Polakom tej tematyki. Fundacja Niepodległości razem z Fundacją Ośrodka KARTA wydała książkę „Wyklęci. Podziemie zbrojne 1944–1963”. Jest to zbiór: opisów wydarzeń, fragmentów pamiętników, listów, dokumentów UB. Na jednej stronie można znaleźć przedrukowany list gończy, za danym żołnierzem czy notatkę milicyjna z przebiegu akcji, a na drugiej fragment dziennika partyzanta. Zbiór ten jest niesamowitym dziedzictwem tamtych czasów.
Wyklęci Żołnierze, przestają już nimi być. Dzisiaj można o nich mówić. Trzeba to wykorzystać, bo to są bohaterowie, od których ciągle możemy się uczyć. Walki o prawdę i wierności ideałom.

Zbigniew Herbert – „Pan Cogito o potrzebie ścisłości” (fragm.)
„(…)
jak trudno ustalić imiona
wszystkich tych co zginęli
w walce z władzą nieludzką
(…)
a przecież w tych sprawach konieczna jest aktualność
nie wolno się pomylić
nawet o jednego
(…)
musimy zatem wiedzieć
policzyć dokładnie
zawołać po imieniu
opatrzyć na drogę
(…)”


Bibliografia:
  • Dziurok A., Gałęzowski M., Kamiński Ł., Musiał F. Od niepodległości do niepodległości. Historia Polski 1918-1989, Wyd. IPN Warszawa 2011.
  • Herbert Z. Raport z oblężonego Miasta, Wyd. Dolnośląskie Wrocław 1992.
  • Talik J., Toma P., Trzeciak J.  Historia repetytorium, Wyd. Sz. PWN Warszawa – Bielsko-Biała      2008.