sobota, 25 marca 2017

Motyw walki dobra ze złem w powieści "Władca Pierścieni"

fot. A. Korczak
25 marca w Kościele Katolickim obchodzimy uroczystość Zwiastowania Pańskiego i związany z nim Dzień Świętości Życia. Miłośnikom twórczości Tolkiena data ta przypomina o jeszcze jednym święcie: Dniu czytania Tolkiena. Dlatego dzisiejszy wpis jest poświęcony jednej z moich ulubionych powieści „Władcy Pierścieni”[1]. Czytałam tę książkę wielokrotnie, za każdym razem dostrzegałam w niej nowe rzeczy, odkrywałam nowe treści. Doznawałam wzruszeń, utożsamiałam się z bohaterami, którzy byli wierni dobru do końca, mimo iż wiedzieli, że ich pozycja może okazać się stracona. Zawierzając wątpliwej nadziei na zwycięstwo, stawali do walki, wierząc w nie.
Odwieczny motyw walki dobra ze złem został przedstawiony w książce „Władca Pierścieni” w sposób wielopłaszczyznowy. Walka ze złem w Śródziemiu, utożsamianym z Sauronem, jego sprzymierzeńcem Sarumanem i Pierścieniem, w którym była zamknięta część mocy Saurona, zaczyna się od wyruszenia czwórki hobbitów: Froda, Sama, Meriadoka i Perigrina w podróż do Rivendel. Tam w gronie przedstawicieli wolnych ludzi Śródziemia naradzano się jak walczyć z otaczającym ich złem, jak przygotować się do wojny z Sauronem. Okazało się, że Pierścień można zniszczyć tylko w miejscy jego powstania – Górze Przeznaczenia w Mordorze. Zadania zniszczenia go podjął się Frodo. Mieli mu towarzyszyć: Sam, Merry, Pippin, krasnolud Gimli, elf z Mrocznej Puszczy - Legolas, człowiek z Gondoru - Boromir, potomek królów - Aragorn i czarodziej Gandalf. Sukces tej szaleńczej misji, czyli wędrówki do krainy wroga, ku Górze Przeznaczenia, upatrywano w fakcie, że Sauron prędzej przypuszczałby, że jeśli ktoś znajdzie Pierścień, to będzie chciał go wykorzystać jako oręże do walki z nim, by samemu zawładnąć nad światem. Zły Czarnoksiężnik nie dopuszczał do siebie myśli, że ktoś może chcieć zniszczyć Pierścień i w ten sposób raz na zawsze pokonać Jego Pana. Bez względu na intencje jakie miała osoba używająca Pierścienia, ten zawsze skłoniłby tymczasowego właściciela ku złu, ponieważ miał tylko jednego pana i jemu służył.
Zawiązanie się Drużyny Pierścienia i wędrówka w samo serce królestwa wroga, podjęta w celu zniszczenia jego broni, jest jednym z przykładów walki dobra ze złem, której powodzenia bohaterowie upatrywali nie w logice walki, ale w zwykłej, a może niezwykłej nadziei.
Ludy Śródziemia nie zostały pozostawione w walce z Sauronem same sobie. Znamiennym wydaje się fakt, że elfowie, mimo iż mogli popłynąć do  krainy nieśmiertelności, nie zrobili tego. Czuli się odpowiedzialni za to co, przy wykorzystaniu ich wiedzy, uczynił Sauron.
Drużyna Pierścienia dzięki Gandalfowi z większą ufnością patrzyła na wędrówkę. Mimo tego wędrujący  nie uniknęli niebezpieczeństw. Złe moce nieustannie szukały  ich i chciały udaremnić marsz, choćby przez manipulowanie pogodą.
Walka dobra ze złem toczyła się również w sercach bohaterów. Boromir owładnięty rządzą władzy próbował siłą odebrać Frodowi pierścień. Doprowadziło to do rozbicia Drużyny. Frodo postanowił samotnie udać się do Mordoru i w tajemnicy opuścił swoich kompanów. Na szczęście jego wierny towarzysz Sam nie zostawił go w potrzebie, kiedy zorientował się, że jego pan odszedł, pospieszył za nim. Tolkien pokazuje nam tutaj wspaniałe oddanie i braterską miłość Sama do Froda. Gdyby członkowie Drużyny nie darzyli się wielką przyjaźnią, nie byliby w stanie pokonać tylu niebezpieczeństw. Zaś postać Boromira jest pięknie przedstawionym, klasycznym przykładem zdrady i odkupienia. Najpierw zdradził Drużynę chcąc odebrać Frodowi Pierścień, później zrozumiał swój błąd i naprawił go, chcąc obronić Merriadoka i Perigrina przed orkami, nasłanymi przez Sarumana.
Frodo podczas wędrówki do Mordoru spotkał  Golluma, stwora który w przeszłości zdobył Pierścień, a później utracił na rzecz Bilba. Gollum – Smeagol jako jeniec zgadza się poprowadzić jego oraz Sama pod Czarną Bramę, wejście do Mordoru. Frodo, mimo ostrzeżeń Sama, ufa stworzeniu. W swej dobroci nie przypuszczał, że stwór ma ukryty plan. W jego wnętrzu toczyła się schizofreniczna walka. Jedna jego część napominała go do dotrzymania słowa Frodowi, a druga nieustannie i pożądliwie szukała okazji do odzyskania utraconego Pierścienia.
Tolkien w swoim przedstawieniu walki dobra ze złem nie ucieka od walki zbrojnej. Aragorn, Legolas i Gimli podczas dalszej wędrówki spotykają obleczonego w biel, przysłanego do Śródziemia z powrotem po pobycie w krainie niebytu, Gandalfa. Mamy tu przykład tego jak dobre nadprzyrodzone istoty, Anuinowie, pomagają wyjść z opresji komuś, kto im zaufał. Anuinowie przywrócili do życia Gandalfa po to, by mógł on dokończyć swoje dzieło, plan ostatecznego pokonania Saurona. Wraz z trójką przyjaciół udał się on na dwór króla Rohanu, by razem z nim stanąć do walki z Surumanem.
Kolejna bitwa rozegrała się pod Minas Thirith w Gondorze, na szczęście siły dobra pokonały w niej armie Mordoru. Po walce główni bohaterowie postanowili pomóc Frodowi i Samowi. Zdecydowali się wyruszyć prawie z całą armią do Mordoru, by odciągnąć Saurona, od obserwowania granic swojego kraju i skierować jego wzrok ku zachodowi. Chcieli w ten szaleńczy sposób ułatwić Frodowi przejście przez Mordor.
Niestety Frodo został zdradzony przez Golluma. Okazało się, że Sam nie mylił się w swych przeczuciach co do nieszczęsnego stwora, w którym ostatecznie zwyciężyła ciemna strona. Zdradził on swoich towarzyszy Szelobie, wielkiej pajęczycy. Obmyślił sobie, że pajęczyca pożywi się hobbitami, a on później wygrzebie Pierścień z tego co po nich zostanie. Na szczęście nie wszystko poszło po myśli stwora. Frodo wprawdzie został owinięty pajęczyną, ale Sam nie, więc dzielnie walczył i zabił pająka. Sam, myśląc, że jego pan nie żyje, wziął Pierścień i postanowił go zniszczyć. Niestety i on był kuszony przez klejnot. Na szczęście miłość Sama do Froda zwyciężyła. Dała mu ona siłę do odrzucenia pokus. Jakież było jego ogromne zdziwienie i radość, gdy podsłuchawszy orków, dowiedział się, że Frodo żyje, jest tylko struty jadem. Wykorzystując fakt, że orkowie wzajemnie się wybili walcząc o przywództwo, uratował Froda. Hobbici przebrani w ubrania orków udali się w ostatni etap wędrówki ku Górze Przeznaczenia.
W tym czasie zebrane pod Czarną Bramą zjednoczone siły Śródziemia dowiedziały się, że Frodo jest jeńcem Saurona, przekonani, że cała wędrówka poszła na marne zdecydowali się walczyć do końca o wolne Śródziemie.
Podczas bitwy Frodo toczył swoją najważniejszą walkę w życiu. Dzięki pomocy Sama udało mu się wejść do wnętrza Góry Przeznaczenia. Jednak nie był on w stanie spełnić swojej misji, wrzucić klejnotu w płonienie. Włożył go sobie na palec i powiedział, że on jest jego panem. Ta scena uzmysławia jak zło, chęć posiadania władzy, może uwieść nawet najbardziej szlachetne serce. Już nad przepaścią, we wnętrzu Góry, Gollum wyśledził niewidzialnego Froda, rzucił się na niego i odgryzł mu palec z Pierścieniem. Z tej wielkiej radości zaczął skakać i przez nieuwagę spadł  w przepaść i stoczył się w otchłań Góry, zabierając ze sobą i ostatecznie niszcząc Pierścień. Tutaj sprawdziły się słowa Gandalfa, że Gollum być może jeszcze się odegra znacząca rolę w dziejach Śródziemia. Okazało się, że nawet tak odrażający stwór, opetany przez zło ostatecznie przyczynił się do zwycięstwa dobra. Tak nastąpił koniec królestwa Saurona. On i jego wieża zawaliły się, a armia orków wyzwolona spod jego mocy rozpierzchła. Wszyscy zrozumieli, że powiernik Pierścienia wypełnił swoją misję. Widząc walący się Mordor, Gandalf pofrunął na królu orłów po hobbitów na stok Góry, by przenieść ich w bezpieczne miejsce. Miało to miejsce 25 marca według śródziemnego kalendarza. Tak zakończyła się Wojna o Pierścień i Trzecia Era Śródziemia.
Zwieńczeniem wyprawy i misji stała się koronacja Aragorna na króla Gondoru i Arnoru oraz jego ślub z Arweną, córką Elronda. Dobro zatriumfowało. Prawowity król wrócił do swego królestwa. Pierwotne, dobre prawa, znowu zaczęły obowiązywać.
Sprawy wielkiego świata nie ominęły jednak spokojnej krainy hobbitów, Shire. Hobbici wróciwszy do swojej ojczyzny, doznali przykrej niespodzianki. Zastali swój kraj zrujnowany i splądrowany, rządzony i zastraszony przez zdrajców. Dzięki przebytej wędrówce, zdobytemu doświadczeniu i dojrzałości wzniecili powstanie i podobnie jak w Gondorze, przywrócili stary porządek, odbudowali zniszczony kraj i żyli szczęśliwie. Jedynie Froda ciągle męczyło brzemię Pierścienia. Dlatego razem z elfami i Gandalfem odpłynął do nieśmiertelnych krajów, bo tylko tam mógł doznać oczyszczenia.
Tolkien w swojej opowieści jasno określa, które wybory i postawy są słuszne. Zostawia nam też wskazówkę jak powinniśmy postępować. Przekazuje ją nam w znamiennych słowach Gandalfa: „ Inne siły zła mogą się pojawić, bo Sauron też jest tylko sługą czy też wysłannikiem. Ale nie do nas należy panowanie nad wszystkimi erami tego świata; my mamy za zadanie zrobić, co w naszej mocy, dla epoki, w której żyjemy, wytrzebić zło ze znanego nam pola, aby przekazać następcom rolę czysta, gotową do uprawy. Jaka im będzie sprzyjała pogoda, to już nie nasza rzecz i na to nie możemy mieć wpływu.”
Słowa te przypominają odwieczna prawdę, że póki istnieją ludzie, póty walka dobra ze złem będzie się toczyć. A naszym zadaniem jest zawsze stawać po stronie dobra.



Wykorzystałam fragment „Powrotu Króla” w tłumaczeniu Marii Skibniewskiej, wyd. Czytelnik, Warszawa 1990.






[1] Chcę poruszyć jeszcze jedną ważną kwestię. „Władca Pierścieni” prawie zawsze jest błędnie nazywany trylogią, z powodu swoich trzech tomów. Jest to jednak sztuczny podział dokonany przez wydawcę, spowodowany wysokimi cenami papieru w latach 50-tych XX wieku w Wielkiej Brytanii. Wiele lat minęło od sukcesu „Hobbita” i wydawca obawiał się, że tak obszerna powieść skierowana już do starszych czytelników nie sprzeda się, jeśli jej cena będzie zbyt duża. Dlatego książkę wydano w trzech tomach. Sam Tolkien wielokrotnie podkreślał, że jego książka stanowi integralną całość. 


sobota, 11 marca 2017

Pamiętam

Pamiętam oczu Twoich blask, tę pewność w głosie i uśmiech,
Kiedy mówiłeś, we wrześniu: Nie płacz Matulu, wrócę.
Czekałam długo.
Wróciłeś do mnie, spadłeś z nieba.
Tylko w ukryciu żyłeś, jak wilk w lesie.
Nie wyczuwałam w Tobie lęku, tylko dumę.
Kiedy słyszałeś: „Polski bandyta”.
Pewność Cię nie opuszczała.
Przed każdą akcją byłeś pewien swojej siły.
Przyszła upragniona burza, ale nie ustała, spokoju nie było.
Tylko wróg się zmienił.
Nie byłeś już „bandytą”, zostałeś „faszystą”.
Pamiętam oczu Twoich blask i smutny uśmiech.
Idąc do walki zostałeś sam.
Lew z Kaleką odeszli.
Noc, ciemny las.
Obława na młode wilki.
Nie dałeś rady psom wujka Józefa.
Pamiętam ciemną celę.
Ostatni oczu blask
I uśmiech.
Pamiętam ostatnie Twoje słowa.
Poprosiłeś tylko:
Pomódl się za mnie i pamiętaj o mnie Matko,
Zapal znicz na mym grobie, Polsko.
Nie bój się, zapamiętam.
Potem patrzyłam jak odchodzisz w stronę światła.
Pamiętam codziennie.
I zapalam świeczkę na grobie.
Dziękuję.