poniedziałek, 22 stycznia 2018

Śladami polskiego Wiednia

Wiedeń jest stolicą Austrii, jest to fakt powszechnie znany. Skąd w takim razie tytuł tego artykułu? Podczas mojej wizyty w tym naddunajskim mieście wyszukiwałam w nim polskich akcentów. Wybrane przedstawiam w poście. Zapraszam do lektury. 
Już od szkoły podstawowej Wiedeń kojarzył mi się z Bitwą Wiedeńska, odsieczą króla Jana III Sobieskiego. W Wiedniu są dwa miejsca upamiętniające to wydarzenie. Pierwsze znajduje się na wzgórzu Kahlenberg. Miedzy Kahlenbergiem a wzgórzem Leopoldsberg. W latach 20 i 30 XVII wieku na wzgórzu wybudowano kościół p.w. św. Józefa. Podczas oblężenia Wiednia przez  Turków, kościół został przez nich zburzony. Wczesnym rankiem 12 września 1683 roku, dnia  decydującego starcia sił przymierza antytureckiego z Turkami osmańskimi, Sobieski, głównodowodzący koalicji, na wzgórzu wysłuchał Mszy Świętej. Przypomina o tym tablica pamiątkowa umieszczona na murze kościoła.
 
Tablica poświęcona Janowi III Sobieskiemu umieszczona na murze światyni p.w. św. Józefa, fot. A. Korczak

Natomiast o samej Bitwie Wiedeńskiej, mauzoleum znajdujące się w środku świątyni.  

Plansza w mauzoleum Bitwy Wiedeńskiej, znajdujacego się w kościele p.w. św. Józefa, 
fot. A. Korczak

Zbroja husarska w mauzoleum Bitwy Wiedeńskiej, 
znajdujacego się w kościele p.w. św. Józefa, fot. A. Korczak

Obecnie kościołem p.w. św. Józefa opiekuje się polski zakon księży zmartwychwstańców. W południe z kościelnej wieży zegarowej słychać „Mazurka Dąbrowskiego”, wybijanego dzwonami. Pierwszy raz spotkałam się z hymnem granym jako hejnał. 
Pomnik upamiętniający Bitwę Wiedeńską dopiero powstaje. Na wzgórzu umieszczony jest cokół z informacją jak ten monument będzie wyglądał. 
 
Plansza informująca o planowanym pomniku Jana II Sobieskiego, fot. A. Korczak


Drugim miejscem przypominającym Wiedeńczykom o Sobieskim, jest tablica umieszczona na murze kościoła Augustanów. Kościół ten znajduje się na terenie Hofburga,  czyli zamku Habsburgów. Z tej tablicy dowiadujemy się, że po wyzwoleniu Wiednia, 13 września,  dowódca sił sprzymierzonych uczestniczył w Mszy św. w tymże kościele i zaintonował hymn „Te Deum”.

Wieża kościoła oo. Augustianów, fot. A. Korczak

Tablica na murze koscioła oo. Augustianów upamietniająca wizytę Jana III Sobieskiego w tymże kosciele, 
fot. A.Korczak

Wnętrze kościoła oo. Augustianów, fot. A. Korczak

W kościele tym znajduje się pusty grobowiec Marii Krystyny, córki Marii Teresy. Podania głoszą, że cesarzowa pozwoliła jej wyjść za mąż z miłości. Przy grobowcu mąż arcyksiężnej, Albert, polski królewicz i książę Sasko-Cieszyński, kazał umieścić symbole Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Ciało księżnej spoczywa jednak w podziemiach kościoła kapucynów. Znalezienie tych symboli nie należo do prostego zadania. 

Grobowiec Marii Krystyny Habsburg, fot. A. Korczak

Fragment grobowca z polskimi symbolami, fot. A. Korczak

Wróćmy jeszcze na chwilę na Kalenberg, w przykościelnym sklepiku, znalazłam bardzo ciekawą pocztówkę. Przedstawiającą reprodukcję obrazu "Polish Betlehem" Leszka Piaseckiego.

Pocztówkowa reporodukcja "Polish Betlehem" Leszka Piaseckiego. fot. A. Korczak

Związek Sobieskiego z Wiedniem był dla mnie oczywisty, pozostałych dwóch bohaterów już niekoniecznie. Czytając o Marszałku dowiedziałam się, że jeździł on do Wiednia na spotkania Polskiej Partii Socjalistycznej. Znalezienie połączenia między księciem Józefem Poniatowski a Wiedniem, nie należało do trudnych. Pepi urodził się w pałacu Kinskich w Wiedniu.
Możliwe też, że autor obrazu chciał po prostu przez scenę odwiedzin Jezuska przez naszych narodowych bohaterów podkreślić przywiązanie Polaków do religii i tradycji. 

Pałac Kinskich (Freyung 4), miejsce w którym urodził się książę Józef Poniatowski, fot. A. Korczak

W Wiedniu znajdziemy jeszcze jeden polski kościół z nazwą mówiącą sama za siebie, Polnische Kirche. Jest to rokokowa świątynia, przekazana w 1897 roku polskiemu zakonowi zmartwychwstańców, który zajmuje się nim do dziś. 12 września 1983 roku Jan Paweł II poświęcił znajdujące się  w świątyni organy, o czym przypomina tablica znajdująca się w środku. Prócz innych dowodów polskości tego miejsca znajdziemy tam również tablicę poświęconą cesarzowi Franciszkowi Józefowi.

Polnische Kirchie p.w. Świetego Krzyża, fot. A. Korczak

Wnętrze kościoła (Polnische Kirchie) p.w. Świętego Krzyża, fot. A. Korczak


Kolejnym polski miejscem jest  bar kanapkowy „Trześniewski”. Nazwa baru pochodzi od nazwiska Franciszka Trześniewskiego, który na przełomie XIX i XX wieku przeniósł się z Krakowa do Wiednia i w 1902 roku otworzył tam swój pierwszy bar kanapkowy. Myślę, że można śmiało stwierdzić, że kanapki serwowane przez krakowianina były jednymi z pierwszych fast foodów. Ciekawa jestem jak Austriacy radzą sobie z wymową tej nazwy.

Kanapki u Trześniewskiego, fot A.Korczak

Pozostając przy temacie jedzeniowym, chcę opowiedzieć wam o pierwszej kawiarni w Wiedniu założonej przez Jerzego Franciszka Kulczyckiego. Urodzony w I połowie XVII wieku w Kulczycach, dziś wieś ta leży na terenie Ukrainy. Pracował dla Wschodniej Kompanii Handlowej i znał języki obce, w tym turecki. Do Wiednia w 1683 r. przybył w celach kupieckich. Podczas oblężenia miasta, został szpiegiem, przekazywał informację z i do stolicy. To on przyniósł wiadomość o zbliżaniu się do Wiednia „Lwa Lechistanu”. Po zakończeniu oblężenia Kulczycki został obwołany bohaterem, wiedeńczycy obdarowali go sporą kwotą pieniędzy i nieruchomością, a cesarz Leopold I zwolnił go na 20 lat z podatków i dał mu przywilej wykonywania dowolnego zawodu. Król Sobieski natomiast pozwoli mu wybrać nagrodę z dowolnej zdobycznej rzeczy. Szpieg wybrał około 300-500 worków z kawą.  Korzystając z zapasów kawy Kulczycki otworzył kawiarnię. Niestety na początku czarny, gorzki, napój nie zdobył uznania wiedeńczyków. Sytuacja zmieniła się, gdy kawę zaczął serwować z miodem i mlekiem. Kulczycki zmarł w 1694 roku i blisko 200 lat po jego śmierci władze miasta jednej z ulic nadały jego imię. A w 1865 roku właściciel kawiarni znajdującej się na rogu Kolschitzkygasse i Favoritenstrasse, ufundował pomnik na cześć naszego bohatera na narożniku kamienicy. Kulczycki przedstawiony jest w stroju, w jakim zwykł serwować kawę.

Pomnik Kulczyckiego, fot. A.Korczak

Pomnik Kulczyckiego, fot. K.Z.

Jeśli ktoś z Was, czytelników, będziecie miał okazję zwiedzać to zadbane, zabytkowe, europejskie miasto, to zachęcam serdecznie zajść do któregoś z opisywanych miejsc. Ja czułam się tam swojsko i znajomo. Polecam!




Wiedeń zwiedzałam wraz z goszczącą mnie, moją Kochaną Znajomą wspierając się przewodnikiem autorstwa Katarzyny Głuc wydanym przez wyd. Travelbook.